Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wszyscy skorzystali

Treść

Po porażce z Cracovią los Skawy Wadowice w wojewódzkiej lidze juniorów wydaje się być przesądzony

Skawa Wadowice przegrała wyjazdowe spotkanie z Cracovią 0-2 (0-0). Los podopiecznych Mariana Pamuły w wojewódzkiej lidze juniorów wydaje się być przesądzony. Szanse na utrzymanie mają już tylko matematyczne. Jednak szkoleniowiec nie uważa, by ten sezon był dla wadowiczan stracony, wręcz przeciwnie.

Sytuacja kadrowa wadowiczan przed wyjazdem do Krakowa nie była zbyt wesoła. Skoro juniorzy Skawy grali tego samego dnia co pierwsza drużyna, oczywistym był fakt, iż priorytet należy się czwartoligowcom. Często dało się słyszeć, że czwartoligowcy, czyli Przemysław Gałuszka z Bartkiem Praciakiem, powinni ciągnąć grę. Sami meczu nie są zawsze w stanie wygrać. Jednak kiedy ich nie ma, przynajmniej na połowę meczu, jest jeszcze trudniej. Ostatnio do kadry pierwszego zespołu "załapał się" także Wojciech Bzduła. - Nie mieliśmy zbyt wielkiego pola manewru - mówi trener Skawy Marian Pamuła. - Sytuacja do tego stopnia była trudna, że musieliśmy podebrać zawodnika z juniorów młodszych. Musieliśmy sobie jakoś radzić - dodaje szkoleniowiec.

Jednak do 70 minuty udawało się wadowiczanom utrzymać bezbramkowy remis. - Mogliśmy też się pokusić i strzelenie gola. Zachura wszedł między dwóch rywali. Gdyby miał dłuższą nogę, pewnie byłoby weszło. Nie twierdzę, że jeden gol zagwarantowałby nam wygraną. Zawsze jednak można byłoby zdenerwować przeciwników. Chyba już taka nasza tradycja w rywalizacji w Cracovią, że przegrywamy z nią jedną bramką. Jesienią ulegliśmy 1-2 - przypomina szkoleniowiec.

Po porażce w Krakowie los wadowiczan wydaje się być przesądzony. - Nie ma jednak powodów do wstydu - twierdzi Marian Pamuła. - Walczyliśmy w spiekocie małą liczbą zawodników. Dobrze, że wsparł nas Krzysiek Bryła, bo musielibyśmy walczyć "gołą jedenastką". Wtedy pewnie szybciej by nas rozjechali. Widać, że roczny pobyt w lidze wojewódzkiej wyszedł naszym chłopcom na dobre. Wiosną w IV lidze miejsce wywalczyli sobie Gałuszka, Praciak i ostatnio Bzduła. W kolejce czekają następni. Bardzo dobrze spisuje się Mateusz Żywczak. Spore nadzieje wiążemy także z Jakubem Zachurą. No i nie zapominajmy o bramkarz Krzyśku Żaku. Jeśli tak liczna ekipa w niedalekiej przyszłości stanowiłaby o obliczu zespołu seniorów, będzie to niezbity dowód na, iż nie zmarnowaliśmy tego roku - kończy Marian Pamuła.

(zab)

Autor: Dziennik Polski