Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wybrali spokój

Treść

Wybrali spokój


Fragment meczu Żarka przeciwko Hejnałowi Kęty. W walce o piłkę Paweł Bucki (z prawej). Fot. Marek Mordan


Żarek Barwałd rozegrał bardzo dobrą rundę wiosenną przed rokiem. Jednak w nowym sezonie, jesienią przyszła mała zadyszka.
- Mieliśmy mały kryzys, może nie fizyczny, ale zawodnicy zbyt już uwierzyli w siebie - mówi trener Żarka Wojciech Madej. - Nie ukrywam, że - według mnie - drużyna ta jest jedną z lepszych w tej klasie rozgrywkowej, co wielokrotnie już potwierdziła na boisku. Nie zawsze jednak potrafi wykorzystać swoje atuty.

Dlatego też Barwałd ma na swoim koncie spotkania, w których grał bardzo dobrze, a mimo to w wyniku prostych błędów tracił bramki i w efekcie punkty. Z pewnością też na grę zespołu miało wpływ odejście kilku zawodników. Rafał Kozik powrócił do Kalwarianki, a Wiesław Dziuba, Janusz Chmielarz i Rafał Studnicki przeszli do C-klasowego Cedronu Brody. Poważna kontuzja wyłączyła również z gry Wojciecha Madeja. W końcu też we wrześniu wojsko upomniało się o Marka Błachuta. Jakby tego było mało, poważne problemy ze zdrowiem od października uniemożliwiły grę Robertowi Smolikowi, który w bramce stanowił pewny punkt obrony Barwałdu.

Przełomowy jednak był wyjazdowy mecz z Sołą Oświęcim, w którym okazało się, że część zawodników Żarka ma nieaktualne karty zdrowia. Zespół rozpoczynał grę w "siódemkę". - Po takiej jesieni przyszły rozterki. Trzeba było dokonać wyboru: czy walczyć o IV ligę, czy też zapewnić sobie spokojny byt w okręgówce. Wybraliśmy spokój - mówi trener Madej.

Do rundy wiosennej Barwałd przystąpił po ciężkich przygotowaniach w przerwie zimowej. Udało mu się zrealizować plan, polegający na zapewnieniu sobie pewnego miejsca w V lidze. - Generalnie jestem zadowolony z gry drużyny, chociaż były małe załamania - ocenia Wojciech Madej. - Do Malca na przykład pojechaliśmy w bardzo okrojonym składzie. Pod koniec rozgrywek mieliśmy mały dołek, lecz patrząc na całą rundę, moim zdaniem, było dobrze.

W przyszłym sezonie Żarek Barwałd poprowadzi już inny trener. Wojciech Madej bowiem, pod którego opieką Barwałd awansował do "okręgówki", zajmie się szkoleniem wadowickiej Skawy, która awansowała do IV ligi. - Chyba jednak po 4 latach pożegnam się z Żarkiem - mówi szkoleniowiec. - Zostawiam ten zespół poukładany i byłoby mi bardzo żal, gdyby mu nie wyszło. Barwałd był moim pierwszym klubem, w którym prowadziłem drużynę seniorów. Zdecydowałem się jednak przyjąć wyzwanie i poprowadzić drużynę w IV lidze.

(PIM)


Żarek w statystyce
Miejsce: 8.

Punkty: 39 (jesienią 23).

Bramki: 40-45 (jesienią 20-25).

Zwycięstwa (wiosna): 4 (wszystkie u siebie).

Remisy (wiosna): 4 (2 u siebie, 2 na wyjeździe).

Porażki (wiosna): 6 (1 u siebie, 5 na wyjeździe).

Strzelcy bramek: Maciusiak - 9, Dariusz Wilk - 7, Paweł Wilk - 7, Stawowy - 5, Andrzej Wilk, Bucki, Kaczmarczyk, Kołodziej - 2, Jamróz, Myśliwiec - 1.

Najwięcej żółtych kartek (wiosna): Gębala - 10, P. Wilk - 7.


W ocenie trenera
Robert Smolik 7 - ocena za I rundę, nasz bardzo ważny punkt. Niestety, w końcówce rundy jesiennej z gry wyłączyły go problemy zdrowotne. Wiosną już nie powrócił na boisko.

Marek Bury 6 - poczynił bardzo duże postępy. Podczas nieobecności w bramce Roberta Smolika pokazał się z bardzo dobrej strony. W miarę mocny punkt naszej obrony.

Piotr Maluty 6 - grał we wszystkich meczach. Niestety, jego obowiązki zawodowe nie pozwalają mu uczestniczyć w treningach. Mimo to pokazał się na boisku z dobrej strony.

Bogusław Jamróz 7 - pewny punkt drużyny. Trzyma defensywę. Widać to zresztą po małej liczbie straconych bramek.

Marcin Godula 4 - doszedł w trakcie sezonu. Na boisku nie było widać, że wcześniej grał w drugiej drużynie. Z czasem jednak zaczęło brakować mu sił.

Henryk Kaciniel 7 - człowiek od "czarnej roboty". Bez niego nasza druga linia wyglądałaby bardzo mizernie.

Adam Gębala 5 - zawodnik, który w ubiegłym roku pokazał, że stać go na wiele więcej. W tej rundzie jednak miał momenty zastoju. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie w pełni pokaże swoje możliwości.

Sebastian Kaczmarczyk 6 - potrafił się znaleźć na każdej pozycji i wszędzie spisał się prawie bezbłędnie. W meczu z Sołą na 5 bramek 4 padły po jego zagraniach.

Paweł Wilk 6 - doświadczony zawodnik, doskonale panuje nad piłką. Jego praca jednak koliduje z treningami. Na każdym meczu dawał z siebie wszystko.

Paweł Bucki 7 - siła napędowa naszej drużyny, człowiek o żelaznych płucach, który potrafi walczyć przez całe 90 minut. Poza tym "dobry duch" zespołu.

Andrzej Wilk 6 - lewy pomocnik, pewny punkt na boisku. Miał też słabsze mecze, co spowodowała kontuzja mięśni brzucha. Mimo to chciał nam pomóc.

Mirosław Maciusiak 7 - najlepszy nasz strzelec. W ciągu ostatnich dwóch lat poczynił niesamowite postępy. Bardzo dobry napastnik, lecz - niestety - osamotniony w ataku.

Jacek Stawowy 5 - na początku sezonu wchodził z ławki, nie mógł złapać rytmu. W końcówce jednak udało mu się to, zaczął strzelać bramki. Mam nadzieję, że w końcu się odblokuje.

Michał Kołodziej 4 - doszedł do nas w przerwie zimowej z Kalwarianki. Dobrze prezentował się jako defensywny pomocnik. Pozostaje kwestia zgrania z drużyną, lecz nie miał kiedy.

Dariusz Wilk 5 - dużo znaczy dla naszej drużyny, wiele widział na boisku. W końcówce sezonu jednak z przyczyn od nas niezależnych przestał grać i trenować.

Roman Myśliwiec 5 - bez niego w szatni jest bardzo smutno. Starszy zawodnik, ale w tym roku w bardzo dobrej dyspozycji. W meczu z Malcem nabawił się jednak kontuzji łąkotki, co wyłączyło go z gry.

Poza tym w drużynie Żarka grali: Józef Żuchowski, Tomasz Filek, Marcin Błachut, Kamil Śliwa i Artur Sarapata.

(PIM)

Dziennik Polski

Autor: PG