Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zabierz żonę, matkę, teściową...

Treść

Czterdzieści sześć minut i sześć sekund. Taki jest rekord na 15-kilometrowej trasie wadowickiego Biegu Powsinogi. Niepobitym dotąd mistrzem w tej największej imprezie sportowej w Małopolsce pozostaje Abel Kirui z Kenii.

Zrazu w biegu startowało kilkudziesięciu zawodników. Dziś ściga się kilka tysięcy osób.

- Po raz pierwszy TKKF Laskowiec zorganizował imprezę w 1979 roku, jako "Bieg Wadowiczan". Rok później zmieniono nazwę na "Bieg Powsinogi", a zawody zyskały rangę ogólnopolską. Obecnie ma rangę imprezy międzynarodowej, a trasa biegu głównego otrzymała atest Polskiego Związku Lekkiej Atletyki - opowiada Halina Kulbacka, prezes TKKF Leskowiec w Wadowicach.

Ścigają się przedszkolaki, uczniowie, dorośli; amatorzy i wyczynowcy. Biegacze stratują na kilkunastu dystansach, od 50 metrów do 15 kilometrów.

- Od początku chcieliśmy żeby to była impreza masowa. Stąd od lat hasło, którym zachęcamy do udziału w biegu, brzmi: "Zabierz żonę, ciotkę, teścia oraz dzieci ze dwadzieścia, stare trampki włóż na nogi, bo tuż, tuż, Bieg Powsinogi". Postawiliśmy na rekreację i udało się - mówi Zbigniew Jurczak, społecznik, animator kultury, działacz Towarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej, który wymyślił nazwę imprezy.

Nawiązuje ona do postaci dawnych beskidzkich twórców ludowych - świątkarzy - powsinóg, którzy chodząc po Beskidach, od targu do targu, sprzedawali wykonane własnoręcznie świątki. Ma też przypominać Emila Zegadłowicza, piewcę Beskidu, dlatego nieopodal miejsca, w którym się pisarz urodził - dworu w Gorzeniu Górnym - wiedzie trasa biegu głównego.

- Towarzyszyłem 18. biegom. Jest w nich coś niezwykłego, może te przedszkolaki, które ganiają na 50 metrów, bez względu na pogodę, a może to, że biegali w nich nasi znajomi, jak nieżyjący Wiesiek Lasek. Teraz ściga się na stadionie Skawy jego córka - wspomina Marek Studnicki, "etatowy" konferansjer imprezy.

Ze względu na niepowtarzalną atmosferę do Wadowic przyjeżdżają młodzi i starsi, jak 68-letni Stanisław Podzoba z Krakowa, kiedyś zawodnik Cracovii, członek kadry narodowej, rekordzista Polski, uczestnik Mistrzostw Europy, który w 1971 roku ustanowił halowy rekord Polski w biegu na 3 km, poprawiony dopiero przez Bronisława Malinowskiego.

- W tym roku byłem najlepszy w swej kategorii wiekowej na koronnym dystansie. Takie imprezy są potrzebne nie tylko weteranom bieżni, ale młodym, bo oni garną się do sportu, a tu mogą się sprawdzić, poczuć ten smak - mówi Stanisław Podzoba.

Przy tegorocznej, odbywającej się już po raz 28., imprezie pracowało 60 osób - wolontariuszy - z TKKF Leskowiec, klubu Garsoniera i harcerzy z drużyn Ogień i Pajątaki, ponadto z pogotowia, policji i straży pocztowej.

- Kiedyś nagrodami były paluszki, bułka z dżemem, a pamiątkowe znaczki robiliśmy chałupniczo. Dziś nagrodami są rowery, sprzęt sportowy. Tylko jedno się nie zmieniło. My nadal pracujemy społecznie - podkreśla Józef Gabor, kierownik zawodów, na co dzień właściciel sklepu przy Krakowskiej.

Uderzające zmiany zaszły w rzeczywistości... wirtualnej.

- W kilka minut po rozegraniu kolejnego wyścigu wyniki są już w internecie - uśmiecha się Andrzej Czuchajew, z Grafkomu, odpowiedzialny za informatyczną obsługę imprezy.

Pewne elementy są jednak święte i niewzruszone od lat. Biegacze startują zawsze w drugą niedzielę września, o godzinie 11.07. Zawody otwiera bieg dyrektorów, biznesmenów, sponsorów i weteranów biegu. Tradycją również jest, że pamiątkowe maskotki biegu rzeźbi w drewnie Tadeusz Kurnik. Zaś po zawodach wolontariusze spotykają się w klubie spółdzielni mieszkaniowej Garsoniera, która wespół z ogniskiem TKKF Leskowiec organizuje imprezę wspominkowo podsumowującą.

- W tym samym składzie za rok? - pyta długoletni sędzia zawodów Marian Kempski. - Pewnie! Jak będziesz, to my też! - odpowiadają uczestnicy spotkania.

I zapowiadają, że za dwa lata w jubileuszowym 30. Biegu Powsinogi na trasę piętnastki wyruszą wszyscy ci, którzy byli przy narodzinach imprezy, a potem pozostali jej wierni.

Robert SzkutniK

Autor: Dziennik Polski