Zablokowali pieniądze?
Treść
Samorząd Gminy Stryszów jest zaniepokojony, gdyż prawdopodobnie nie otrzyma dofinansowania na budowę oczyszczalni ścieków. Idzie o niemałe pieniądze, bo blisko 3 mln 325 tys. złotych.
Pośrednio sprawcami zamieszania jest grupa obywateli gminy, którzy zakwestionowali pozwolenia Starostwa Powiatowego w Wadowicach na budowę oczyszczalni ścieków. W imieniu 150 mieszkańców odwołanie od decyzji starostwa złożyli Jan Gębala i Andrzej Kramarczyk.
- My nie jesteśmy przeciwni budowie oczyszczalni, a jedynie kwestionujemy procedurę, naruszenie prawa, brak konsultacji społecznych oraz to, że obiekt oczyszczalni powstaje na terenie zalewanym przez wodę - mówi Andrzej Kramarczyk, radny gminny.
Przepychanki prawne trwają już od pewnego czasu. Radny Kramarczyk zawiadomił m. in. Wydział Prawny i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, że w 2003 roku naruszono prawo podczas podejmowania uchwały Rady Gminy dotyczącej planów zagospodarowania przestrzennego.
- Ludzie od lat interesowali się planem zagospodarowania, wskazywaliśmy inną lokalizację dla oczyszczalni, ale nikt nas nie słuchał. Teraz znajdujące się opodal działki straciły na wartości, bo nikt nie kupi działki np. obok elektrowni atomowej - mówi Andrzej Kramarczyk.
Mimo protestów, urzędnicy wojewody podtrzymali decyzję pierwszej instancji, ponieważ uznali, że było prowadzone postępowanie w sprawie oceny oddziaływania na środowisko, a społeczność lokalna wiedziała o projektach budowy oczyszczalni. Ponadto uzyskano wszelkie wymagane przez prawo pozwolenia budowlane.
Radny nie ustępował. Wystąpił do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, gdzie od stycznia ubiegłego roku sprawa utknęła.
- Obawiam się, że nie pozwoli to gminie skorzystać z pieniędzy unijnych. Mieliśmy otrzymać na ten cel z UE i budżetu państwa 3 mln 325 tys. zł. Co jest kwotą niebagatelną, gdyż koszt całej inwestycji to 4 mln 749 tys. złotych - mówi Jan Wacławski wójt Gminy Stryszów.
Radny ripostuje. - Wójt wiedział o naszych protestach, a mimo to podejmował decyzje. My nie blokujemy budowy. Jako radny, wypełniając mandat społecznego zaufania podjąłem jedynie przewidziane prawem działania kontrolne mające na celu zbadanie, czy przy uchwalaniu planu zagospodarowania przestrzennego gminy nie doszło do naruszania obowiązujących procedur i przepisów prawa. Sprawa musiała trafić do WSA, bo wyczerpały się procedury - mówi Andrzej Kramarczyk.
Na razie wójt postanowił nie wstrzymywać robót, bo, jak przekonuje, terminy gonią. Prace rozpoczęto w czerwcu ubiegłego roku, a samorząd chciałby zakończyć inwestycję jesienią.
- Może jednak i tak się stać, że wcześniej wybudujemy oczyszczalnię, a nie dostaniemy pieniędzy i nie będzie można inwestycji rozliczyć. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że bez refundacji środków budżet gminy będzie zagrożony - mówi Jan Wacławski, wójt Stryszowa.
Inwestycja jest dla mieszkańców gminy ważna. Zaplanowano, że oczyszczalnia odbierać ma ścieki od sześciu tysięcy mieszkańców. Prócz niej buduje się przepompownie i kolektory.
Tylko na pierwszą nitkę kolektora ścieków wydanych zostanie 5,7 mln złotych.
(RASZ)
Autor: Dziennik Polski