Zabraknie łóżek...
Treść
Wadowicki Zakład Karny pęka w szwach. Przebywa w nim o ponad 100 osadzonych więcej niż powinno. Takiego przeludnienia jeszcze tutaj nie było.
W ostatnich latach niewiele inwestuje się w więziennictwo. W wadowickim więzieniu, podobnie jak w innych w kraju, już od kilku lat przebywa więcej osób, niż jest miejsca. Jednak w ostatnich dwóch tygodniach padają rekordy.
Niedawno jednego dnia "przyjęto" tutaj aż kilkunastu nowych osadzonych. Wczoraj w zakładzie karnym przebywało ich 427, podczas gdy miejsca jest tylko dla 309. - W takim warunkach nie ma mowy, byśmy zapewnili każdemu osadzonemu 3 m kw. powierzchni, a tak stanowią przepisy - mówi Jacek Jończyk, wicedyrektor więzienia, który obliczył, że przeludnienie w placówce wynosi obecnie aż blisko 140 procent.
- Dotychczas mieliśmy przeludnienie na poziomie 120 proc. Dla nas jest to sytuacja gardłowa, bo wiadomo - czy więcej osadzonych - tym bardziej nerwowa sytuacja w więzieniu panuje - dodaje.
Nowych osadzonych kieruje się do i tak już przepełnionych cel. W najmniejszych dwuosobowych przebywa po 2-5 osadzonych. Dyrekcja dostawia łóżka, które już powoli się kończą. W więziennym magazynie pozostało jeszcze ok. 10 prycz. - Wśród nowych osadzonych najwięcej jest osób z krótkimi, miesięcznymi wyrokami - mówi wicedyrektor.
- Nie łapiemy przestępców - to się nas krytykuje. Łapiemy - to też źle? - oburza się jeden z policjantów.
- Dla nas, administracji Zakładu Karnego nie jest problemem, to że przestępcy kierowani są do więzienia. Problemem jest natomiast to, że musimy im zapewnić warunki do odsiadywania kary. Są jednak pewne granice pojemności więzienia - komentuje Jacek Jończyk.
(GM)
Autor: Dziennik Polski