Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zaczęli mrozić szampany

Treść

Zaczęli mrozić szampany
Były lata, że Skawa Wadowice grała w III lidze. - To było jeszcze na starym boisku, bodajże w latach 60. - wspominali przed meczem z Iskrą Klecza działacze i ludzie związani blisko z klubem. Do III ligi jeszcze daleko, ale IV po wygranej z Iskrą była na wyciągnięcie ręki.

Frekwencja i atmosfera na wadowickim stadionie zaskoczyła chyba wszystkich, łącznie z właścicielem punktu, gdzie sprzedawano napoje chłodzące, w tym głównie piwo. Pod koniec drugiej połowy cały zapas złocistego napoju się wyczerpał. Zapowiedział jednak, że na ostatni mecz, w którym podopieczni Jacka Zarzyckiego przypieczętują awans, niczego już nie zabraknie.

- Zaczynamy mrozić szampany - można było usłyszeć między kibicami po ostatnim gwizdku arbitra, chociaż Skawę czekały jeszcze dwa mecze (w minioną środę na wyjeździe z Polanką Wielką i w sobotę z Żarkiem Barwałd).

Obserwując fetę po wygranej z Iskrą, można sobie wyobrazić, co będzie się działo po ostatnim meczu sezonu. Wadowice nie mogą doczekać się już na piłkę w lepszym wykonaniu.

Świadczyć o tym może właśnie frekwencja. Nikt nie był w stanie tego dokładnie policzyć, ale szacunkowo rzecz biorąc, mecz z Iskrą oglądało około 1,5 tys. kibiców. Część stanowili fani gości, ale byli ludzie także z okolicznych miejscowości, jak Kalwaria czy Andrychów. Derby okazały się wydarzeniem na miarę regionu. Oczywiście atmosferę podgrzewał fakt, że było to spotkanie, które decydowało o awansie.

Niestety psuło ją zachowanie części kibiców, którzy obrzucali rywali, sędziów, a nawet prezesa Skawy wulgarnymi wyzwiskami. Prezes Kazimierz Błachut, który - jak wiadomo - szefuje obu klubom, zgodnie ze swoim zwyczajem, był nieobecny na meczu tych dwóch drużyn. Obraźliwe słowa mocno go jednak poruszyły, bo wadowicki klub wiele mu zawdzięcza i jeśli awans stanie się faktem, to jego udział w tym sukcesie będzie niewątpliwy.

Na trybunach można było zobaczyć grupę w koszulkach klubowych Wisły Kraków. Okazuje się, że to nie przypadek, bo fani obu drużyn są ze sobą zaprzyjaźnieni. Jak można było się domyśleć po przyśpiewkach inicjowanych przez niejakiego Konrada, sympatią darzą także Hejnał Kęty, Unię Oświęcim i Lechię Gdańsk.

(BK)

Dziennik Polski

Autor: PG