Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zatrzymane prawo jazdy

Treść

Podczas kontroli drogowej dyrektor wadowickiego liceum odmówił poddania się badaniu alkomatem

Podczas kontroli drogowej wadowiccy policjanci zatrzymali nowego dyrektora wadowickiego Liceum Ogólnokształcącego. Policjanci zabrali mu prawo jazdy, choć dopiero w najbliższych tygodniach okaże się, czy kierował samochodem pod wpływem alkoholu.

Wczoraj próbowaliśmy ustalić, czy w plotkach, którą krążą na ten temat, jest choć trochę prawdy. Okazuje się, że dyrektor faktycznie został zatrzymany do kontroli drogowej. Zdarzenie miało miejsce kilka dni temu w godzinach nocnych na wadowickiej obwodnicy. Auto miało się dziwnie zachowywać na drodze. Kierowca odmówił jednak przeprowadzenia badania alkomatem. Informację tę potwierdziliśmy wczoraj w Komendzie Powiatowej Policji w Wadowicach.

- Kierowca skorzystał z przysługujących mu uprawnień i odmówił przeprowadzenia badania alkomatem, dlatego pobrano od niego próbki krwi do badania. Dlatego na tę chwilę nie możemy stwierdzić, czy kierowca znajdował się pod wpływem alkoholu. W takich sytuacjach, zgodnie z obowiązującą procedurą, faktycznie prawo jazdy zostaje zatrzymane. Jednocześnie wysłaliśmy próbki krwi do badań w Zakładzie Medycyny Sądowej. Wyniki powinny być znane do miesiąca od dnia zdarzenia. Jeśli okaże się, że kierowca w momencie zatrzymania faktycznie znajdował się w stanie nietrzeźwości zostanie wobec niego podjęte dalsze postępowanie. Jeśli natomiast wyniki badań nie wykażą zawartości alkoholu we krwi, prawo jazdy zwrócimy i przeprosimy kierowcę. Tak postępujemy w każdym tego rodzaju przypadku - powiedział "Dziennikowi" podinsp. Ryszard Kojder, wicekomendant powiatowy policji.

Wczoraj próbowaliśmy dotrzeć do dyrektora wadowickiego "ogólniaka". W szkole nie był obecny, gdyż przebywał na szkoleniu w domu wczasowym Bukowinie Tatrzańskiej. - Uczestnicy cały czas są na konferencji. Nie możemy im przeszkadzać - usłyszeliśmy w południe od pracownika ośrodka Krystyny Stachury. Milczał również telefon komórkowy dyrektora.

Władze starostwa powiatowego, pod które podlega wadowickie liceum, postanowiły na razie nie komentować całej sprawy. - Jeżeli taka sytuacja miała miejsce, zdecydowanie jest zbyt wcześnie na komentarz. Poczekajmy spokojnie na wyniki badań w Krakowie - mówi wicestarosta Mirosław Nowak.

(GM)

Autor: Dziennik Polski