Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Żona da nagrodę mężowi?

Treść

- I tak o wszystkim decyduje Zarząd Powiatu - władze odrzucają zarzuty o nepotyzm

Rada Powiatu Wadowickiego zatwierdziła regulamin przyznawania nagród dla pracowników szkół. Zgodnie z jego założeniami, Anna Szewczyk, szefowa Wydziału Edukacji w wadowickim starostwie, może wystąpić z wnioskiem o przyznanie nagrody pieniężnej z kasy powiatu dla podległego jej służbowo męża - Jana Szewczyka, dyrektora wadowickiego Liceum Ogólnokształcącego. - Zalatuje nepotyzmem - mówią radni opozycyjni.

Rada Powiatu Wadowickiego przyjęła na ostatniej sesji nowy regulamin przyznawania dodatków i nagród dla pracowników oświaty. Jeden z paragrafów dotyczy przyznawania nagrody ze specjalnego funduszu dla dyrektorów szkół. Z punktu drugiego dowiadujemy się, że z wnioskiem o przyznanie nagrody specjalnej dla dyrektorów szkół występuje kierownik Wydziału Edukacji Starostwa Powiatowego.

Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w wadowickim starostwie kierownikiem edukacji jest Anna Szewczyk. Z kolei dyrektorem jednej ze szkół podległych pod starostwo jest jej mąż - Jan Szewczyk. Zatem, zgodnie z tym przepisem, jak najbardziej możliwa jest sytuacja, że żona wystąpi o przyznanie nagrody z publicznej kasy dla swojego męża. Mało tego - innej możliwości regulamin nie przewiduje!

Ponieważ budzi to zrozumiałe podejrzenia, podczas ostatniej sesji radny Jacek Jończyk walczył o zmianę tego zapisu.

Radny proponował, aby w regulaminie znalazł się zapis, że o nagrodę dla dyrektora wnioskuje kierownik wydziału, ale po zaciągnięciu opinii kuratorium oświaty. To - zdaniem radnego - rozwiałoby wszystkie wątpliwości. Głosami rządzącej koalicji poprawka została jednak odrzucona. Za jej przyjęciem głosowało "tylko" 10 radnych opozycji.

- Po co mamy się narażać na jakieś zarzuty o kumoterstwo czy nepotyzm? Moją intencją jest tylko i wyłączenie spowodowanie, aby nikt na wierzch nie wyciągał właśnie podejrzeń, że żona przyznaje nagrodę mężowi. Przecież wystarczy włączyć w tę procedurę kuratorium oświaty, które czuwa nad merytoryczną pracą szkół. Głos kuratorium powinien być bardzo ważny w ocenie pracy dyrektorów i także ich nagradzania - mówi radny.

Co na to władze powiatu? Odpowiedzialny za oświatę wicestarosta Mirosław Nowak zaprzecza, że taka sytuacja może mieć miejsce.

- Formalnie tak, ale nigdy dotychczas tak się nie stało, gdyż podobne przepisy obowiązują od kilku lat. Zgodnie z naszymi wewnętrznymi procedurami w starostwie, pani Anna Szewczyk proponuje wysokość nagród dla wszystkich dyrektorów, oprócz swojego męża, dyrektora liceum. Nigdy nie było takiej sytuacji, by pani kierownik opiniowała nagrodę dla swojego męża. Zawsze przedstawiała mi kartkę z nazwiskami dyrektorów i kwotami nagród, ale przy nazwisku dyrektora LO pozostawiała zawsze puste miejsce i to ja wpisywałem wysokość nagrody. Poza tym, to tylko wniosek, a o przyznaniu nagrody decyduje Zarząd Powiatu - mówi Mirosław Nowak.

W regulaminie nie ma jednak mowy o żadnych "wewnętrznych procedurach starostwa". Wicestarosta dodaje, że sporna sytuacja dotyczy "Nagrody Starosty" i w tym przypadku to urząd powinien mieć decydujący wpływ na wysokość regulaminu, a nie kuratorium.

Zgodnie z regulaminem, jednorazowa nagroda dla dyrektora nie może wynieść więcej niż 3,5 tys. zł. Może ona być przyznawana z okazji Dnia Edukacji Narodowej, także z okazji "ważnych wydarzeń w szkole", jak jubileusze czy nadanie placówce patrona.

(GM)

Autor: Dziennik Polski